wtorek, 10 maja 2016

Koszulowy fundament - kołnierzyk.



Pisanie o kołnierzykach nie jest proste. Ten materiał powstawał w mojej głowie od dłuższego czasu, ale niezwykle trudno było przedstawić go w uporządkowanej formie. Rozmyślałem jak wyjaśnić Wam specyfikę kołnierzy koszulowych - czy kierować się ich kształtem, rodzajem wypełnienia, formalnością, funkcjonalnością, czy jeszcze innym czynnikiem? W końcu postanowiłem spróbować po trosze wszystkiego. Postaram się napisać o najpopularniejszych rodzajach kołnierzyków i sposobach ich dobierania. W drugiej części artykułu znajdziecie ciekawostki - modele, które uznałem za niezwykłe i inspirujące, a więc godne poszukiwania. Kwestią formalności kołnierzy i dopasowywania ich do okazji zajmę się w osobnym wpisie, to już kolejny stopień zaawansowania.

Skoro słowo się rzekło, a właściwie napisało, zacznijmy od wyszczególnienia podstawowych rodzajów kołnierzy. Najczęściej spotykamy trójstopniowy podział w zależności od szerokości wyłogów - kent, półwłoski (semi-cutaway) i włoski (cutaway), który oczywiście można rozbudować i zróżnicować, ale na początek, do wyjaśnienia podstaw zupełnie wystarczy.

1. Kent

Kent to rodzaj kołnierzyka o wyłogach położonych blisko siebie. W skrócie, im bardziej wyłogi się zbliżają do siebie (granicą będzie ich równoległe ułożenie w pionie), tym kołnierzyk ma bardziej "kentowaty" charakter. To właśnie tego typu kołnierzyki są uważana za najbardziej klasyczne, często nawet staroświeckie. Kiedyś noszone były wyłogami do góry, zakrywając praktycznie całą szyję. Później, gdy wyłogi postanowiono "wyłamać" i opuścić w dół, to własnie kent był podstawowym kołnierzykiem. Z czasem, wyłogi zaczęły się od siebie oddalać, tworząc coraz szersze rozwarcie i tak powstały kołnierze półwłoskie i włoskie.
Zatem kent będzie dobrym wyborem w przypadku formalnych okazji, o klasycznym rodowodzie (np. do opery). Trzeba jednak uważać na proporcje, w dopasowaniu to dość trudny rodzaj kołnierza. Wyłogi skierowane w dół, optycznie wydłużają twarz (dobre rozwiązanie dla tęższych facetów z okrągłą twarzą), zaś ich zbliżenie do siebie nie zostawia dużo miejsca na eksponowanie węzła krawata. Za długie wyłogi będą tworzyły mocno pionowe linie w okolicach twarzy, z kolei za krótkie, mogą sprawić wrażenie karykaturalnie małych, w stosunku do reszty sylwetki (szczególnie u dobrze zbudowanych mężczyzn - dlatego tak ważne są proporcje). Dodatkowo ten rodzaj kołnierzyka często nie chowa się pod klapami marynarki. Sprawdza się za to doskonale w wersji na guzik lub ze szpilką jubilerską, bo wtedy bliższe wyłogi są wręcz pożądane. Kilka ciekawych inspiracji:



2. Półwłoski

Półwłoski typ kołnierzyka, to tak naprawdę pośrednia między kentem, a kołnierzem włoskim. Wyłogi zaczynają się rozwierać nieco szerzej, ale dalej nie są zbyt szerokie. Łączy cechy obu wspomnianych wcześniej, powielając również niektóre wady. Jest uniwersalny i sprawdzi się do praktycznie każdego kształtu twarzy, szczególnie przy średniej wielkości wyłogach (6-8cm). Dzięki większemu rozwarciu, pozostawia więcej miejsca na węzeł krawata i łatwiej chowa się pod klapy marynarki. O ile jednak kent wygląda kiepsko jeśli jest zbyt mały, to kołnierzyk półwłoski wygląda jeszcze gorzej. Dlatego radzę szukać modeli z przynajmniej 5-6 cm wyłogami, a najlepiej dłuższymi 7-8cm. Jeśli do tej pory nosiliście małe kenty (jakże popularne w sieciówkach) to zdecydowanie dobrze zacząć zmiany od kołnierzyków półwłoskich - pozwalają nieco się oswoić z innym kształtem pod szyją. Nie każdemu szeroki spread (kąt rozwarcia wyłogów) się podoba lub pasuje. Wtedy właśnie to model półwłoski jest dobrym rozwiązaniem. Dla odważniejszych pozostają eksperymenty z przypinaniem go na guziki, czy spinaniem klipsem (raczej nie sztangą, czy agrafką - kąt może być za szeroki) - trudno bowiem wyobrazić sobie efekt i nie zawsze dobrze to wygląda. Parę "półwłoskich" przykładów.


3. Włoski

Ostatni z podstawowych rodzajów kołnierzy to oczywiście ten zwany |włoskim". Charakteryzuje się największym rozwarciem wyłogów, które czasem tworzą wręcz poziomą linię. Ze względu na swoją budowę może sprawdzać się w dwójnasób - u osób o postawnej sylwetce, którym potrzebny jest duży i masywny kołnierzyk (równoważący gabaryty noszącego) oraz u osób szczupłych, z wąską twarzą, które zechcą ją optycznie poszerzyć. W przypadku postawnych mężczyzn, podobnie jak w przypadku kenta, należy uważać na proporcje - duży kołnierzyk, dla dużego faceta, ale nie za mocno rozcięty, by nie dodawać kolejnej poziomej linii w okolicach twarzy. Dla szczupłych, wręcz przeciwnie, szeroki spread, dłuższy wyłóg, który ładnie schowa się pod klapy marynarki.
Włoskie kołnierzyki dodają koszulom sporej dozy dynamiki. Odsłaniają więcej krawata, pięknie eksponują węzeł (nawet masywny windsor znajdzie dla siebie dużo miejsca), a szerokie wyłogi sprawiają wrażenie, że nasza szczęka jest masywniejsza, a barki szersze. Oczywiście nie jest to efekt silnie widoczny, ale dla osób zwracających uwagę na niuanse i szukających doskonałego dopasowania, nie do przeoczenia. Warto zadbać również o odpowiednią długość wyłogów - zasady są podobne jak w przypadku kołnierzyków półwłoskich, choć ja dodałbym do każdej wartości 1cm. To zdecydowanie mój ulubiony typ kołnierzyka, a im szerszy, tym lepszy. Na szczęście pasuje do mojej szczupłej twarzy, dodając jej potrzebnych milimetrów. A teraz kilka poglądowych zdjęć:




A teraz, krótko podsumowując:
- kołnierzyki typu kent sa uznawane za najbardziej klasyczne
- dobieramy je do twarzy okrągłych i masywnych, które potrzebują optycznego wydłużenia
- doskonale nadają się jako baza dla kołnierzyków na guzik (button-down) oraz szpilkę (pin collar)
- konierzyki półwłoskie są najbardziej uniwersalne
- dobrze pasują do większości twarzy i sylwetek, są bezpiecznym wyborem
- kołnierzyki włoskie są nowoczesne i dynamiczne
- dobieramy je do twarzy szczupłych lub dla postawnych mężczyzn (uważając na długość wyłogów!)

Skoro podstawowe typy kołnierzyków zostały omówione - czas na kilka ciekawostek, czyli nietypowych kołnierzyków, które mogą Wam posłużyć za inspiracje:


Zaczniemy od kołnierzyka, który ostatnio zdobywa co raz większą popularność - mam na myśli oczywiście osławiony pin-collar. Vintage'owy charakter, rodowód wprost ze złotego wieku męskiej elegancji, po prostu przepis na sukces. Kołnierzyk na szpilkę zyskuje na popularności, bowiem jest kolejnym elementem, dzięki któremu możemy się wyróżnić, podkręcić swój zestaw. Idealny element w społeczeństwie kładącym tak duży nacisk na indywidualizm. Więcej o historii tego kołnierza napiszę wkrótce, przy okazji osobnego wpisu.


W pewnym sensie prekursorem kołnierzyków na szpilkę byly kołnierzyki spinane kawałkiem materiału, czyli tzw. tab collar. Trik jest prosty - między wyłogami doszywano dwa wąskie paski materiału, które można było spiąć ze sobą, ściskając wyłogi bliżej siebie. Efekt bardzo podobny jak w przypadku zastosowania szpilki, ale po zawiązaniu krawata, niewidoczny na zewnątrz.

Źródło: blueloafers.com 
Następnym, arcyciekawym rodzajem kołnierza jest tzw. one-piece, czyli kołnierzyk wykonany z jednego kawałka materiału. W przeciwieństwie do zwykłych kołnierzyków, ten nie jest łamany, a po prostu wywija się w dół. Oczywiście by uzyskać taki efekt jest potrzebna nie tylko odpowiednia tkanina (nie może być zbyt cienka, inaczej nie utrzyma formy), ale również odpowiednie wykonanie. Najważniejsze jest by kołnierzyk miał ładny roll, czyli właśnie wywinięcie wyłogów, a to zasługa najczęściej wykwalifikowanego krawca/koszulnika. By utrzymać materiał w ryzach, przydatne jest przypięcie kołnierzyka guzikiem (który można ukryć od spodu, by zachować naturalną linię).



Pozostając przy przypinaniu kołnierzy, warto wspomnieć o tak zwanych "krytych guzikach", czyli kołnierzykach w stylu button-down, które miast być przypięte guzikiem widocznym na zewnątrz, są przypinane guzikiem od spodu, tak by był on niewidoczny. Wykorzystuje się do tego celu specjalne kieszonki lub pętelki, umieszczane od wewnątrz, na końcach wyłogów.


Z wariacją na temat kształtu wyłogów spotykamy się w przypadku cuban collar, czyli w wolnym tłumaczeniu kołnierza kubańskiego. Jest to próba połączenia kołnierza koszuli i wyłogów marynarki. Kołneirzyk miał charakterystyczną dla marynarek kozerkę (miejsce łączenia klap i kołnierza marynarki), odpowiednio szerokie wyłogi i najczęściej był wykładany na wierzch. Jak sama nazwa wskazuje, najbardziej rozpowszechnił się na Kubie, skąd trafił do hollywodzkich produkcji, a dzięki nim, do szerszej świadomości.


Przedostatnią ciekawostką jest tak zwany kołnierzyk klubowy, club collar lub inaczej london round. To typ kołnierza z zaokrąglonymi wyłogami, które często dodatkowo przebijano jeszcze szpilką. W tej chwili dość rzadko spotykany, stanowi świetny sposób na odmianę "nudnej, białej koszuli". Wywodzący się ze sfery brytyjskich uniwersytetów kołnierzyk był kiedyś symbolem elit. Dziś, równie rzadko spotykany, stał się symbolem dandysów i pasjonatów.

Źródło: blog.trashness.com
Na koniec zostawiłem typ, który przy pozostałych może wydać się pospolity, ale na mnie za każdym razem robi duże wrażenie. Mowa o extreme cutaway, czyli bardzo szeroko rozciętym kołnierzyku włoskim. Tak szeroko, że właściwie niewiele kołnierzyka zostaje z przodu szyi. Wyłogi sięgają głęboko pod kołnierz marynarki, odsłaniając nie tylko węzeł krawata, ale również część owiniętą wokół szyi. Dla jednych przesada, dla innych, niezwykle ciekawy model, by nie powiedzieć must have. Zgadnijcie do której grupy należę? ;)

Po tak długim tekście, słowo końcowe będzie wyjątkowo krótkie. Gdybyście mieli jakieś uwagi, chcieli coś doprecyzować, skrytykować, czy o coś dopytać - zachęcam do pisania w komentarzach. Staram się rzetelnie odpisywać na wszystkie i chętnie zrobię to i tym razem.
Meander

Źródła: menstyle1.com; blogthrasness.com; bntailor.tumblr.com (grafika tytułowa); manuelracim.com; gq.com; stenstroms.com (przykładowe grafiki kołnierzyków); blueloafers.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz